
Godzina wychowawcza w planie lekcji wydaje się samotną wyspą: pośród wszystkich konkretnych lekcji pełnych wiedzy 45 minut na… właściwie na co? Jak powinna wyglądać godzina wychowawcza? O czym można rozmawiać na lekcjach wychowawczych? I jak uniknąć powszechnych błędów, które zmieniają ważną lekcję w przykry obowiązek?
Zapewne każdy nauczyciel ma swoje wyobrażenie, jak powinna wyglądać godzina wychowawcza. Wielu realizuje na lekcjach wychowawczych ważne dla szkoły zadania – rozmowy o sprawach organizacyjnych, planach, ocenach, omawianie bieżących spraw, rozstrzyganie konfliktów itp. Często jest to czas odprężenia, godzina luzu w napiętym grafiku lekcji. I to też jest cenne, bo wszyscy w szkole potrzebują odpoczynku i swobody.
Niestety, o to, jak powinna wyglądać godzina wychowawcza, mało kto pyta… uczniów. A oni mają dużo do powiedzenia na temat tego, jakie tematy powinny być poruszane na lekcjach wychowawczych i po co w ogóle prowadzić godziny wychowawcze, skoro ten czas jest często – w ich ocenie – marnowany.
Po co prowadzić godziny wychowawcze
W natłoku obowiązków, zobowiązani do wypełniania poleceń służbowych i realizowania podstawy programowej nauczyciele często skupiają się na tym, by jak najlepiej przekazać uczniom wiedzę przedmiotową. To ważne zadanie szkoły – ale nie jedyne.
Dobra szkoła opiera się na relacjach – między nauczycielami, uczniami, rodzicami i pomiędzy tymi grupami nawzajem. O tym, czy szkoła odpowiednio przygotuje uczniów do dalszej edukacji i do dalszego życia, decyduje klimat, jaki w niej panuje – czy ludzie czują się tu rozumiani, dostrzegani, ważni, potrzebni, czy potrafią ze sobą rozmawiać, czy czują się bezpiecznie. Zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa to przecież podstawowy warunek, by mózg młodego człowieka mógł pracować. Organizm w stanie zagrożenia nie może skupić się na nauce – wybiera pomiędzy walką, ucieczką albo stanem zamrożenia. U dzieci i młodzieży będzie się to przekładać na zachowania agresywne, wycofanie, bierność, granie na telefonach.
Dlatego zanim zastanowimy się, jak prowadzić godzinę wychowawczą, zadajmy sobie najpierw pytanie: po co to w ogóle robić? Co cennego i ważnego chcę dać moim uczniom? Jak chcę sprawić, by czuli się w szkole szanowani i doceniani? W jaki sposób mogę stać się ważnym dorosłym w ich życiu? Być może jedynym dorosłym, który okazuje im zainteresowanie…
Co można robić na lekcjach wychowawczych
Współcześnie dużą wagę przywiązuje się do narzędzi – zaawansowanej techniki, aplikacji, programów, scenariuszy, algorytmów postępowania. Pod tym względem plan na dobrą lekcję wychowawczą jest zaskakująco staroświecki. Najcenniejszym, co nauczyciel może zaproponować uczniom podczas godziny wychowawczej, jest nieoceniająca uwaga.
Co można robić na lekcjach wychowawczych?
- Zadawać pytania: O czym chcecie porozmawiać? Czy jest coś, w czym mogę wam pomóc? Co sądzicie o tej sprawie, o której wczoraj mówiono w telewizji? Jak się czujecie? Jak to jest być uczniem 7 klasy? Jak to jest słuchać ciągle o egzaminie? O czym marzycie? Co was denerwuje w dorosłych, we współczesnym świecie? Co się wam podoba, gdy słuchacie opowieści o dawnych czasach? Jakich chcielibyście mieć przyjaciół? Co wam pomaga się uspokoić? Czy potrzebujecie spotkania z kimś, kto opowie wam o jakimś konkretnym problemie?
- Słuchać (i naprawdę słyszeć). Dorosły słuchający z uwagą tego, co mówią dzieci, to w ich życiu rzadkość. Dorośli najczęściej zadają pytania i nie słuchają odpowiedzi. Puszczają ją mimo uszu albo nie próbują zrozumieć, bo już układają w głowie komentarze, uwagi, krytykę, gotowe recepty, rady i pouczenia.
- Parafrazować, czyli powtarzać własnymi słowami to, co zostało powiedziane, upewniając się, czy intencja została dobrze zrozumiana, np.: „czyli, jeśli dobrze zrozumiałam, jesteście zmęczeni tym, że większość rozmów dotyczy ocen, tak?”, „z waszych słów rozumiem, że potrzebujecie się wyspać, że za mało snu to poważny problem”.
- Walidować, czyli nazywać emocje, pokazywać, że są ważne, naturalne, potrzebne, zrozumiałe, np.: „widzę teraz w was duże poruszenie. Myślę, że to musi być bardzo trudne, tyle czasu spędzać na nauce. Możecie czuć złość, rozżalenie”.
- Nie dawać rad. To trudna sztuka, powstrzymać się przed mówieniem innym, co mają robić. Ale tzw. dobre rady często są zupełnie nietrafione. Dorosły człowiek, który był dzieckiem w latach siedemdziesiątych czy sześćdziesiątych, zwykle nie ma pojęcia o tym, jak rozwiązać konkretny problem dziecka żyjącego współcześnie. Może wspierać, być obok, dopytywać, ale do udzielania rad powinien podchodzić z dużą ostrożnością. Zamiast dawać gotowe recepty, lepiej jest wspólnie oglądać sprawę z różnych perspektyw.
- Nie oceniać. Uczniowie zarówno w szkole, jak i w domu ciągle słyszą oceny na temat tego, jak się zachowują, uczą, wyglądają. Dorośli nieustannie próbują ich poprawiać i kształtować. To wywołuje duże napięcie. Wbrew pozorom lekcja wychowawcza wcale nie będzie lepsza i bardziej skuteczna, jeśli nauczyciel powie: to jest dobre zachowanie, to jest złe zachowanie. Lepiej będzie wspólnie z uczniami zastanowić się nad tym, co jest dobre, a co złe. Co pomaga, a co szkodzi. Co wspiera, a co osłabia. Oni mają trenować swoją zdolność wybierania dobra. Trenować – to znaczy dochodzić do tego w praktyce. Nie dlatego, że ktoś im tak każe, ale dlatego, że chcą być blisko ważnych dla siebie wartości.
Aktywna godzina wychowawcza – czego nie robić
Z rozmów z uczniami wynika, że wielu z nich jest rozczarowanych tym, jak realizowane są lekcje wychowawcze. Na co skarżą się najczęściej?
- Traktowanie godziny wychowawczej jako spotkania organizacyjnego
„Ciągle tylko omawiamy sprawy organizacyjne, a nie mówimy o tym, co ważne dla nas”.
Oczywiście czasem trzeba przekazać ważne informacje, przypomnieć o zbliżających się wydarzeniach. Ale takie tematy nie powinny wypełniać całej lekcji. Jeśli sprawy organizacyjne są naprawdę ważne i omawiane tematy wpływają na życie uczniów, można poszukać takiej formuły, która wciągnie ich do dyskusji, zachęci do przedstawiania swoich pomysłów, oswoi z regułami demokracji.
PRZYKŁAD: klasa ma się zapoznać z zasadami, które będą obowiązywać na wycieczce szkolnej. Nauczyciel może zaproponować dodatkowe zadanie – ustalmy teraz, co jest ważne dla was podczas tej wycieczki. Jakie macie marzenia, potrzeby? Co musiałoby się stać, żebyście mogli uznać za jakiś czas, że to była naprawdę udana wycieczka? Pojawi się zapewne dużo propozycji, których nie można będzie zrealizować ze względów bezpieczeństwa. Ale to nie znaczy, że nie można o nich porozmawiać. Jeśli uczniowie powiedzą: „dla mnie jest ważne, żeby nie iść do nudnego muzeum” albo „ja chcę mieć cały czas telefon przy sobie, żeby mi go nikt nie zabierał” – nauczyciel może podsumować: „Aha, OK, czyli dla ciebie jest ważne, żeby podczas tej wycieczki było ciekawie, tak? Słyszę, że obawiasz się tego wyjścia do muzeum”; „Czyli dla ciebie ważne jest, żeby mieć telefon przy sobie. Możesz powiedzieć, dlaczego? Fajnie byłoby wiedzieć, jaka potrzeba może się za tym kryć”. - Wygłaszanie umoralniających pogadanek
„Pan nawet się stara z nami poruszyć jakieś sprawy typu rozwiązywanie konfliktów, ale nas tylko poucza. A jak nawet zapyta, co myślimy, to właściwie ciągle potem komentuje, że źle myślimy”.
Oczywiście nauczyciel jest dorosły, a uczniowie to jeszcze dzieci. Ale dzieci to także ludzie zdolni do refleksji, namysłu, mający określone doświadczenia, mający swoje zdanie. Jeśli uczniowie słyszą ciągle, że nauczyciel mówi im, co mają myśleć, nie czują się szanowani i ważni. Trudno im wtedy szanować nauczyciela. A bez szacunku nie ma szans na dobrą relację i zaangażowanie we wspólne sprawy. - Marnowanie okazji
„Nauczyciel najpierw omawia bieżące sprawy, a potem mówi, żebyśmy sobie coś porobili. To nawet fajne, ale robi się z tego lekcja jak na zastępstwie”.
Lekcja wychowawcza może być lekka, zabawna, odprężająca. Ale nie warto tracić okazji do tego, by dać uczniom coś, czego bardzo potrzebują – wsparcie. Może się wydawać, że nastolatki nie chcą słuchać dorosłych, że wszystko wiedzą lepiej, że wolą tylko bawić się w swoim gronie. Ale to nie jest do końca prawda. Młodzi ludzie bardzo potrzebują stabilnych i dostępnych emocjonalnie dorosłych. Niektórzy mają dobre relacje z rodzicami i dziadkami (choć nie wszystko chcą im mówić, czasem łatwiej jest otworzyć się przed osobą spoza rodziny). Ale wielu młodych ludzi jest bardzo osamotnionych. Nie mają się kogo poradzić, nie mają w nikim oparcia. Nauczyciel może stać się jedyną dorosłą osobą, która w nich wierzy i jest gotowa im pomóc. Może zdziałać wiele dobra, może uchronić dzieci przed poczuciem bezradności. - Lekceważenie i brak ciekawości
„Nasza pani uważa, że my to nic nie wiemy, nic nie rozumiemy, tylko siedzimy w tych telefonach”.
Ciekawość – to pierwszy stopień do… wzajemnego porozumienia. Warto być ciekawym tego, co młodych ludzi interesuje, pociąga, fascynuje. Co robią w tych telefonach? Dlaczego ich to pochłania? Może granie to pierwsza rzecz, w której ten konkretny uczeń czuje się mocny? Może to dla niego jedyna szansa, by dobrze o sobie myśleć? Może w internecie znalazł znajomych, pasję? A może nie radzi sobie z problemami, ucieka w wirtualny świat, bo myśli, że dla nikogo w świecie realnym nie jest ważny? - Unieważnianie przeżyć uczniów
„Pani nam powiedziała, że my to nie mamy żadnych problemów. Dopóki ktoś nie ma raka – powiedziała – to to są tylko małe kłopociki”.
Jeśli ktoś cierpi, to jego ból jest prawdziwy niezależnie od tego, co go spowodowało. Jeśli młody człowiek bardzo przeżywa odrzucenie przez przyjaciół, to w jego mózgu pobudzone są te same obszary, które odpowiadają za ból fizyczny. Deprecjonowanie czyichś przeżyć, odmawianie prawa do smutku, złości, żalu, nie pomaga, tylko dokłada zranień. Cierpiąca osoba myśli: „Nie dość, że czuję się okropnie, to jeszcze słyszę, że jestem głupi, bo tak się czuję. Nikt mnie nie rozumie, nikt mi nie może pomóc. Jestem ze wszystkim sam”.
Pomysły na godzinę wychowawczą
Trudno jest określić jednoznacznie, jak powinna wyglądać godzina wychowawcza, podobnie jak nie można ogólnie określić, jak powinno wyglądać wychowanie. Ta bardzo ważna lekcja powinna na pewno odpowiadać na problemy i zmagania uczniów. Oni na co dzień mierzą się z wymaganiami i oczekiwaniami, próbują znaleźć swoje miejsce w grupie, zrozumieć siebie, a wszystko to w trudnych czasach, w doświadczeniu pandemii, wojny, lęku związanego z nadmiarem bodźców i informacji. Zamiast szukać gotowych scenariuszy lekcji wychowawczych, lepiej posłuchać uczniów i dowiedzieć się, co ich trapi.
Warto w tym wszystkim zachować autentyczność. Być człowiekiem, który nie wszystko wie najlepiej, który umie przeprosić za błąd albo przyznać się do tego, że czegoś nie rozumie. Takim, który jest ciekawy świata i uczniów, a nawet może się od nich czegoś nauczyć. To także doskonały pomysł na godzinę wychowawczą – pozwolić młodym ludziom, by objaśnili nauczycielowi coś, co dla nich jest proste, a dla niego niejasne. Czasem takie odwrócenie ról pozwala obu stronom zmienić perspektywę i poczuć do siebie większą sympatię.