
Jednym z najważniejszych zadań, jakie stawiamy sobie jako rodzice, jest nauczenie naszych pociech samodzielności. Chcemy pomóc im stać się niezależnymi ludźmi, którzy z odwagą kroczą przez świat i radzą sobie ze swoimi problemami. Nauka języka angielskiego jest często jednym ze środków do osiągnięcia tego celu. Widzimy niebagatelną wagę, jaką znajomość języka może odgrywać w przyszłości i chcemy dać naszym dzieciom możliwość rozwoju w tym kierunku. Trudność pojawia się często w momencie, gdy zależy nam, by dziecko samodzielnie się uczyło i brało odpowiedzialność za swoją naukę. Jakie działania możemy podjąć w tym kierunku?
Pozwól dziecku dokonać wyboru
By móc skutecznie dokonywać wyborów w dorosłym życiu, dziecko musi nauczyć się robić to we wczesnych latach. W końcu to praktyka czyni mistrzem! Natomiast podobnie, jak w przypadku ćwiczeń językowych, gdzie najpierw zaczynamy od prostszych opcji, tutaj także dobrze jest rozpocząć od mniejszej opcji wyboru. Już kilkulatek może samodzielnie decydować w takich sprawach jak:
- Wolisz chodzić na angielski we wtorek po basenie czy w czwartek zaraz po szkole?
- Chcesz powtórzyć słówka ze mną, grając w memory czy w aplikacji Quizlet?
- Pośpiewamy angielskie piosenki czy wolisz obejrzeć Psi Patrol po angielsku?
Nie chodzi o to, by dziecko decydowało O WSZYSTKIM. Wystarczy, że otrzyma sygnał, że może decydować w niektórych sprawach, by budować swoje poczucie sprawczości i uczyć się samodzielności.
Okaż szacunek dla dziecięcych zmagań i trudności
Jako rodzice często chcielibyśmy usunąć dziecku sprzed nóg wszystkie trudności, jakie tylko może napotkać. Gdy widzimy, jak męczy się z zadaniem domowym z angielskiego, często naszą automatyczną reakcją jest pomoc lub nawet zrobienie zadania za dziecko. Niestety nie tędy prowadzi droga do samodzielności. Jak uciec z tego błędnego koła?
- Dziecko nie zna słówka, które pojawiło się w tekście? Zamiast podania tłumaczenia, wręcz słownik lub aplikację ze słownikiem w telefonie i pokaż jak samodzielnie znaleźć polski odpowiednik terminu.
- Pociecha nie może zapamiętać słówek z danego działu? Zamiast podkreślać jak proste są to słówka, lepiej zauważ, że czasem zapamiętanie słownictwa wymaga więcej czasu i okaż szacunek dla trudu, który dziecko wkłada w naukę
Kiedy dziecięce wysiłki są doceniane bez względu na rezultat, zbiera ono w sobie odwagę do samodzielnego pokonywania przeszkód i budowania poczucia własnej wartości.
Nie zadawaj zbyt wielu pytań
Brzmi niedorzecznie? Tylko w pierwszej chwili! Szczególnie w przypadku starszych dzieci i nastolatków często okazuje się, że zbyt duża ilość pytań traktowana jest przez młodego człowieka jako wtargnięcie w jego osobistą przestrzeń. Dziecko samo powie to, co chce Ci powiedzieć i to, o czym chce opowiedzieć, niezależnie od ilości pytań, które zadasz.
- Zamiast: “Co było dzisiaj na angielskim? Jaką ocenę dostałeś z ostatniego testu? A Krzysiu co dostał? Były dzisiaj nowe słówka? A koło kogo siedziałeś?”, spróbuj: “Wyglądasz na zadowolonego. Co ciekawego dziś się wydarzyło na angielskim?”
W przypadku pytań zadawanych dzieciom warto iść na jakość, zamiast ilość. I chociaż umiejętność zadawania właściwych pytań wymaga nieco wprawy, jest to coś, w co warto zainwestować swój czas i energię.
Nie spiesz się z dawaniem odpowiedzi
Jeśli jesteś rodzicem, który natychmiast spieszy z odpowiedzią na każde zadane przez dziecko pytanie, to jest punkt, przy którym warto się zatrzymać na dłużej. Kiedy dziecko zadaje pytanie, często szuka w ten sposób kontaktu z rodzicem, a nie koniecznie samej odpowiedzi. Warto więc dać im szansę, by taką odpowiedź znalazły samodzielnie i tym samym budowały swoją sprawczość i samodzielność. Jak?
- “Mamo, jaki jest czas przeszły od bring?”, “Wczoraj się tego uczyłeś, pamiętasz? Nawet mówiłeś, że podobnie jak buy. Pomyśl na spokojnie.”
- “Tato, zobacz tu mam błąd. Jak to powinno być?” - “Powoli, przeanalizuj wszystkie odpowiedzi z podręcznikiem. Daj znać, co udało Ci się dowiedzieć, a ja zobaczę czy masz rację”.
Buduj w dziecku poczucie, że jego wiedza i dobrostan nie zależy wyłącznie od innych osób, samodzielnie może za to dojść do ważnych wniosków i radzić sobie w większości sytuacji.
Zachęć dziecko do korzystania z cudzych doświadczeń
Chociaż może to być czasem dość bolesne, nie warto budować w dziecku poczucia, że rodzic jest wszechwiedzący i rozwiąże każdy problem dziecka najlepiej na świecie. Poza domem istnieje cała rzesza kompetentnych ludzi, z których doświadczeń dziecko może skutecznie czerpać, ucząc się tym samym niezależności oraz oceny różnych rad i autorytetów. Przykład? Bardzo proszę?
- Dziecko waha się, czy powinno przystąpić do egzaminu na certyfikat językowy? Zastanówcie się, skąd może uzyskać wiarygodne informacje na temat tego jak on wygląda i czy jest wart zachodu – lektor, starsi koledzy i koleżanki, webinary na YT – to tylko kilka propozycji.
- “Mamo musisz mi pomóc z angielskim, nie rozumiem, o co chodzi z tym czasem przeszłym”, “Jasne, mogę Ci pomóc. Ale może wolisz zamiast tego spotkać się na dodatkowej lekcji z Twoją lektorką? Albo poprosisz twoją kuzynkę, Kasię? Właśnie zaczęła studia pedagogiczne, myślę, że chętnie Ci pomoże!”
Nie warto traktować tego jako odmowę pomocy dziecku, raczej jako formę wsparcia jego wybijania się w kierunku niezależności i samodzielności, od której przecież dążymy. Rodzic powinien na tej ścieżce dziecku towarzyszyć, a nie je po niej prowadzić.
Nie odbieraj nadziei
Ci z nas, którzy nieświadomie wpisują się w ten niekorzystny schemat zwykle mają najlepsze chęci — chcemy oszczędzić naszym dzieciom rozczarowań i przygotować je na możliwość porażki. Świat jest przecież brutalnym miejscem! Próbując jednak zabezpieczyć nasze dzieci przed ewentualną porażką, pozbawiamy je nadziei, dążeń, marzeń, a co za tym także idzie – realizowania swoich planów. A to już odbiega dość daleko od tak pożądanej przez nas samodzielności.
- Dziecko chce zgłosić się na konkurs językowy? Zamiast podkreślać jak niewielkie ma szanse (w konkursie wezmą też udział starsi uczniowie), lepiej zapytaj o motywację i pomóż mu ułożyć plan przygotowań do konkursu.
- Córka marzy o studiach na Oxfordzie? Uf! Może być trudno, prawda? Ale przecież możecie wspólnie przyjrzeć się wymaganiom, możliwościom finansowania, statystykom... Bez odzierania z marzeń, za to z szacunkiem do marzeń dziecka i niesprowadzaniem ich od razu na ziemię. Bo co, jeśli naprawdę ma szansę dostać się na wymarzoną uczelnię? Kogoś przecież tam przyjmują!
Sposobów wspierających i wyzwalających autonomię będzie rzecz jasna sporo więcej. Za każdym razem, gdy nie rzucasz się by wykonać zadanie za dziecko, a w zamian wysłuchujesz go i ewentualnie proponujesz wspólne rozwiązanie problemu, budujesz fundament zaufania dziecka do siebie. Wiele z tych strategii wymaga od nas dużo silnej woli i często poświęcenia dodatkowego czasu, a w zamian często czujemy się... niepotrzebni. Ta słodko-gorzka droga, którą musimy jednak przejść ma swój finał w obserwowaniu szczęśliwych i pewnych siebie dorosłych, dla których samodzielność, sprawczość i autonomia jest naturalnym elementem ich osobowości.
Artykuł powstał na podstawie książki “ Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” A.Faber i E.Mazlish