Mojemu dziecku nic się nie chce

Przedłużające się nauczanie zdalne na większość uczniów wpływa niekorzystnie. Jeśli widzisz, że twojemu dziecku nic się nie chce, że przerastają je zaległości w nauce, nie umie narzucić sobie dyscypliny, to wiedz, że nie tylko wy macie taki problem. Sprawdź, co można na to poradzić.

Pandemia od ponad roku wywraca nasze życie do góry nogami. Szkołę trzeba było przenieść do domów, nie odbywają się zajęcia dodatkowe i imprezy sportowe z udziałem widzów, nie ma koncertów, zabaw w klubach – tego wszystkiego, co tak ważne dla młodych ludzi. Ci, którzy dostali się do wymarzonych szkół, nie mogą w pełni się tym cieszyć; zamiast spotykać się codziennie z przyjaciółmi na korytarzach i w szatni, zamiast planować niezapomniane wycieczki i rozwijać swoje zainteresowania, siedzą we własnym pokoju i patrzą w ekran komputera. Na dodatek nikt dokładnie nie wie, jak długo to potrwa. Trudno cokolwiek zaplanować, a w takiej sytuacji słabnie motywacja. Jak znaleźć w sobie upór i konsekwencję, gdy nie wiadomo, jak będzie?

Nic dziwnego, że wszyscy są tym zmęczeni, zarówno dorośli, jak i młodzież. O ile jednak dorośli bardziej są skłonni widzieć sprawy z dystansu, o tyle nastolatkowie łatwiej poddają się silnym emocjom. Mogą czuć niechęć, bunt, smutek, rozczarowanie, strach. Mogą jednocześnie mieć dość izolacji i bardzo obawiać się tego, co będzie, gdy trzeba będzie wrócić do normalnej aktywności. U uczniów szkół ponadpodstawowych to wszystko dzieje się w takim okresie rozwoju, w którym poczucie własnej wartości zależy w dużej mierze od dobrych relacji z rówieśnikami. Młody człowiek, który nie może swobodnie spotykać się z przyjaciółmi, szukać aprobaty w ich oczach i czuć się częścią grupy, może stracić wiarę w siebie i chęć do działania.

Co można zrobić, by pomóc dziecku się wzmocnić? Jak wspierać jego motywację? Oto kilka podpowiedzi.

  1. Pytaj o znajomych

    Rodzice często pytają o to, co w szkole i zwykle nie doczekują się żadnej odpowiedzi poza zdawkowym: „Normalnie”. Bo też - jak odpowiedzieć na tak ogólne pytanie, które wcale nie zachęca do zwierzeń? Młody człowiek czuje się raczej odpytywany ze szkolnych osiągnięć. I przez to czuje, że dla rodziców liczą się tylko oceny.

    Lepiej wciągnąć syna lub córkę do rozmowy o jego znajomych. Co zabawnego albo dziwnego zdarzyło się na lekcji? Kto ma niedługo urodziny? Można spytać o to, jakie zwierzęta domowe pojawiają się na e-lekcjach. Kto ciągle się odzywa, a kto uparcie milczy. Z kim dobrze rozmawia się przez komunikator. Jakie memy pojawiły się na grupowym czacie. Czy ktoś wie już, na jakie chce iść studia? A może ktoś ma inny pomysł na swoją przyszłość? Kto jest w czymś tak dobry, że już teraz mógłby zrobić z tego swój zawód?

    Rozmowa o rówieśnikach może przywołać u dziecka dobre emocje, przypomnieć zabawne momenty, podtrzymać poczucie, że jest częścią szkolnej społeczności. Warto zasugerować, by dziecko wybrało się z kolegą czy koleżanką na spacer (w maseczce i przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa). Kontakt z kimś bliskim i ruch na świeżym powietrzu bardzo poprawiają samopoczucie.

  2. Pomóż odnaleźć rytm

    Brak motywacji i rozleniwienie mogą brać się z rozmycia granic pomiędzy tym, co szkolne, a tym, co domowe. W czasie nauki zdalnej własny pokój, który był dotąd strefą wypoczynku, pełni funkcję sali lekcyjnej. Wielu uczniów rozpoczyna lekcje leżąc w łóżku, w piżamie; tak też spędzają wiele godzin w ciągu dnia. Po kilku tygodniach takiego funkcjonowania trudno nie czuć się wyobcowanym, chorym lub przynajmniej zniechęconym.

    Warto zadbać o higienę pracy: wstać odpowiednio wcześnie, posłać łóżko, umyć się, ubrać i zjeść śniadanie przed przystąpieniem do lekcji. Przerwy dobrze jest wykorzystać na nieco ruchu, po skończonych lekcjach wyjść na dwór i oderwać myśli od szkoły.

  3. Przypominaj o planach
    Dziecko idąc do wybranej szkoły miało jakiś plan na przyszłość, jakąś wizję tego, kim chciałoby być. Rozmawiajcie o tym. Pytaj o marzenia, z otwartością na fakt, że mogą się wciąż zmieniać. W tym wieku młodzi ludzie poszukują swojej tożsamości, odnajdują nowe zainteresowania; zmienia się także świat wokół nich. Pojawiają się nowe pomysły na życie. To całkiem dobry objaw, świadczy o tym, że młody człowiek próbuje wyobrazić sobie siebie w różnych rolach, sprawdza, jak mógłby się w nich czuć.

    Przy nowych pomysłach na dalszą drogę warto pytać: „Co musiałbyś zrobić, żeby spełnić to marzenie?”. Czując akceptację rodziców, a jednocześnie ich poważne traktowanie sprawy, młody człowiek chętniej zacznie szukać informacji i układać w głowie plan. Wtedy pojawia się cel, chęć realizacji, a to przekłada się na motywację do działania.

  4. Staraj się zrozumieć
    Czas izolacji wiąże się z lękiem, spadkiem nastroju, rozczarowaniami. Warto o tym rozmawiać. Nie po to, by dawać dziecku dobre rady albo przekonywać je, że inni mają tak samo źle albo jeszcze gorzej. To nigdy nie podnosi na duchu. Pomaga za to możliwość wygadania się przed kimś bliskim i nieosądzającym. Rodzice mają w takiej rozmowie do odegrania ważną rolę: słuchać, upewniać się, czy dobrze rozumieją, akceptować, zapewniać: „Jestem z tobą”. Tylko tyle i aż tyle.

  5. Nie dokładaj strachu
    Wielu rodziców obawia się, że nauczanie zdalne odebrało dzieciom szansę na dobre wykształcenie, że to stracony czas i wielka wyrwa w rozwoju. Ale mówienie o tym przy dziecku to nie jest dobry pomysł. Młodzi ludzie i tak przeżywają dużo stresu, który utrudnia im normalne funkcjonowanie. W poczuciu zagrożenia trudniej jest się uczyć, zapamiętywać, kojarzyć, nic więc dziwnego, że u części uczniów obserwuje się obniżenie ocen. W takiej sytuacji straszenie niezdaną maturą czy brakiem szans na dobre studia jeszcze pogorszy stan emocjonalny, a co za tym idzie – obniży zdolność przyswajania wiedzy.

  6. Zachowaj czujność

    Brak energii, spadek nastroju, apatia, lęk to objawy, które mogą także świadczyć m.in. o depresji, która jest poważną chorobą. Dlatego warto obserwować dziecko, być blisko niego i dawać mu poczucie, że do rodziców może zwrócić się z każdym problemem. Jeśli coś cię niepokoi w zachowaniu syna lub córki, zaproponuj rozmowę z psychologiem. Lepiej wykazać się nadmierną ostrożnością niż zlekceważyć poważny problem.