Javascript is required

Jak zachować dobrą kondycję psychiczną rodziny w czasach zdalnej nauki i pracy?

Autor: Anna Resler-Moskwa, 07.04.2024

Nauka zdalnaWiedza i rozwójEdukacja na czasie
Podziel się

Obecna sytuacja dotyczy i dotyka każdego. Poprzez narzucone ograniczenia i wciąż napływające informacje podważa nasze poczucie bezpieczeństwa. Wpływa między innymi na rytm dnia, repertuar zachowań, formy spędzania czasu, podejście do zdrowia, pracy, nauki oraz na relacje z bliskimi.

Jak rozmawiać o epidemii z dzieckiem?

Rozmawiajmy z dzieckiem spokojnie, ale nie bagatelizujmy sytuacji. Warto się odwoływać do faktów i opisywać rzeczywistość zgodnie z własną wiedzą. Pamiętajmy jednak, że nie może to być wykład ekspercki czy monolog rodzica, a wymiana pytań, odpowiedzi i myśli. Ważne, by postawa dorosłego zachęcała do dialogu. A do tego jest potrzebny poświęcony dziecku czas. Zadawajmy pytania – one pozwolą nam lepiej zrozumieć perspektywę dziecka, jego uczucia, poglądy, wiedzę. Uważnie słuchajmy, okażmy szacunek, zaciekawienie i gotowość wsparcia. Niektóre dzieci same będą pytały o epidemię i wirusa. Wówczas warto wsłuchać się w obszar ich zainteresowań i potrzeb wobec zaistniałej sytuacji. Wszelkie pytania i spostrzeżenia traktujmy poważnie. Krytyka, żartowanie czy komentowanie może zniechęcić dziecko do dalszej rozmowy.

Warto sobie uzmysłowić ważną rzecz: nie jest tak, że dzieci, które nie pytają i nie inicjują rozmowy, nie są zainteresowane sytuacją lub są obojętne wobec niej. Dobrze jest poobserwować, jak dziecko sobie radzi podczas izolacji od rówieśników. Czym się zajmuje, jakie zabawy wybiera? Jaki ma kontakt z rodzeństwem, dorosłymi, ze znajomymi? Czy sądzi, że musi nas chronić i robi dobrą minę do złej gry? Czy może (przynajmniej na razie) wygląda na to, że sytuacja go nie przerasta? A może czerpie informacje z innych źródeł? Rodzic powinien znaleźć czas, aby spokojnie zainicjować rozmowę na temat tej sytuacji. Można to zrobić za pomocą następujących pytań: Ludzie chodzą teraz w maseczkach. Być może zastanawiasz się, dlaczego tak jest?; Nie chodzisz do szkoły. Co myślisz i czujesz w związku z tym?; Nie rozmawialiśmy o epidemii. Ciekaw jestem, co myślisz i czujesz wobec ostatnich wydarzeń?; Być może rozmawiacie ze znajomymi, śledzisz informacje w sieci. Porozmawiajmy o tym. Jeśli dziecko wyraźnie unika rozmowy czy wymiany informacji, można spróbować dociec, dlaczego tak jest, spróbować zrozumieć, z czego takie zachowanie wynika. Możliwe że dziecko boi się i że w ten sposób chce ochronić siebie lub rodzinę. Zainteresujmy się tym, nie zostawiajmy go samego z pytaniami.

Do rozmowy można wykorzystać media. Powstaje wiele filmów edukacyjnych o wirusie. One dobrze obrazują, o co chodzi w obecnej epidemii. Jednak najpierw warto obejrzeć film samemu i dopiero wtedy zdecydować, czy jest odpowiedni dla naszego dziecka i czy informacje w nim zawarte są przekazane w formie opisu faktów i merytorycznego przekazu (czy nie wzmagają paniki, nie katastrofizują). Przekażmy dziecku w trakcie rozmowy, na co ma wpływ, co powinno robić (np. musi myć ręce), jak może dbać o bezpieczeństwo swoje i innych. Wyjaśnijmy i pochwalmy za to, co już robi.

 

Jak komunikować swoje negatywne emocje (frustrację, lęk, bezradność), żeby nie szkodzić relacjom w domu i nie przenosić swoich lęków na innych członków rodziny?

Znajdujemy się w sytuacji wyjątkowej, która podważa poczucie bezpieczeństwa, wymaga szybkiej adaptacji w atmosferze stałej niepewności. Nie mamy kontroli nad sytuacją i to budzi frustrację, lęk, niepokój o życie i zdrowie nasze oraz naszych bliskich. To, co odczuwamy, jest zupełnie zrozumiałe. Nie należy się tego wstydzić ani temu zaprzeczać. Warto poobserwować, kiedy te uczucia się nasilają, a kiedy ustępują, i starać się zapanować nad nimi, przekierować uwagę naszą i dziecka na pozytywne rzeczy. W ten sposób może uda nam się uniknąć paniki.

Dzieci przeżywają nie tyle sam fakt istnienia koronawirusa (ten jest dla nich dość abstrakcyjny), ile reagują na lęk i niepewność rodziców, na nieustanne oglądanie i słuchanie wiadomości na temat pandemii. Istotne jest, by zachować balans i nie przesadzać ze śledzeniem doniesień medialnych. Zadbajmy o różnorodność tematów w czasie rozmów rodzinnych. Częste mówienie o epidemii i jej konsekwencjach nie zmieni sytuacji, a może eskalować niepokój, bezradność, smutek czy złość. Wyznaczmy sobie w ciągu dnia czas na wiadomości, żeby nie być stale podłączonym do strumienia newsów. Warto poszukać wsparcia wśród rodziny, znajomych, by móc porozmawiać z nimi o swoich uczuciach. Dzielenie się negatywnymi emocjami najlepiej kierować do innych dorosłych.

Obecnie szczególnie ważne jest, by dbać o odporność somatyczną i psychiczną. Poszukać sposobów redukcji napięcia, odreagowania, dla niektórych dobre na czas epidemii będzie zajęcie się gotowaniem, dla innych ćwiczenia fizyczne, medytacja, odniesienie się do sfery duchowej czy kulturalnej. Sporo osób podejmuje aktywności, na które nie miało do tej pory czasu. Gramy w gry planszowe, zajmujemy się rękodziełem, wykonujemy prace plastyczne, integrujemy się przy naprawach domowych czy odnawiamy kontakty ze znajomymi. Pamiętajmy, że to, na co mamy wpływ, to atmosfera w rodzinie. Skupiajmy się nad tym, co zależy od nas!

 

Jak zapobiegać kłótniom i radzić sobie z konfliktami?

U źródeł kłótni być może stoją trudne emocje, zarówno po stronie dorosłego, jak i dziecka. Jeśli według rodziców jest to związane z emocjami wynikającymi z sytuacji kryzysu, należy o tym porozmawiać. Ogólnie dobrze jest dać dzieciom do zrozumienia, że naprawdę dostrzega się zmianę warunków. Warto zaprosić do rodzinnej rozmowy na ten temat, zachęcić każdego domownika do wypowiedzenia się na temat, wokół którego narósł konflikt. Warto zadać pytania typu: Jak Ci się wydaje, o co w tym chodzi? Skąd się biorą różnice zdań? Jak przebiegają i jak się kończą kłótnie? Jak wpływają one na pozostałych członków rodziny? Jakie pojawiają się konsekwencje? Warto dać szansę, aby każdy mógł się otwarcie wypowiedzieć, bez komentowania i przeszkadzania. Jeśli poziom napięcia jest duży, można taką rozmowę odroczyć albo zapisać, a potem odczytać. Jeśli taka refleksyjna rozmowa na forum rodziny nie zmieni natężenia konfliktu, można ewentualnie wprowadzić bardziej dyrektywne zasady rodzicielskie określające, jak można się kłócić, a jak nie. Na przykład: Można się kłócić trzy razy dziennie, w swoich pokojach, używając podniesionego tonu głosu, ale nie wolno krzyczeć, używać wulgaryzmów, obrażać, włączać w kłótnię innych członków rodziny.

 

Jak się kłócić z partnerem, żeby jak najmniej zaszkodzić atmosferze w domu?

Czas społecznej izolacji to czas szczególny. Domownicy są nieustannie obecni, dodatkowo każdy z nich jest w swoich rolach rodzinnych i pozarodzinnych. Córki, synowie, ojcowie, matki, szefowie, podwładni, pracownicy w jednym domu, ze wszystkimi zadaniami. Może się zrobić tłoczno i emocji z pewnością nie zabraknie. Wrażliwość na frustrację w takich warunkach się obniża. Warto mieć świadomość tego, że jesteśmy w sytuacji szczególnej, i zastanowić się, co można odpuścić. Nie udawajmy, że nic się nie zmieniło. Kłótnia nie rozwiąże sprawy i być może jest ostatnią rzeczą, której potrzebujemy. Zidentyfikujmy, o co chcemy się kłócić i spróbujmy znaleźć konstruktywne rozwiązanie. Być może musimy swoje oczekiwania dostosować do obecnych możliwości. Możemy zacząć ćwiczyć w rodzinie umiejętności, których do tej pory nie praktykowaliśmy, na przykład jasny podział obowiązków, zaangażowanie wszystkich do współpracy, kooperacja pomiędzy rodzicami i praktykowanie roli koordynatorów. A jeśli mimo to między rodzicami nadal występują sytuacje konfliktowe i niezgoda, spróbujmy nie narażać na to najmłodszych. Rozmawiajmy szeptem, w odosobnionym miejscu, na spacerze, by nie obciążać innych naszymi negatywnymi emocjami.

 

Jak radzić sobie z efektami wybicia z typowego rytmu dnia?

Utrzymanie rytmu dnia jest szczególnie trudne i wymaga samodyscypliny. Te najtrudniejsze rzeczy najlepiej promować, dając przykład swoją postawą. Warto pozostawić stałe pory posiłków, kąpieli, odpoczynku i snu. Zwłaszcza nastolatki mają tendencję do przesuwania doby, co przy braku zewnętrznych czynników wymuszających trzymanie się ram czasowych może się dodatkowo nasilać.


Anna Resler-Moskwa

Psycholog, certyfikowany terapeuta poznawczo-behawioralny, członek Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej, terapeuta systemowy. Pracuje z dziećmi, młodzieżą i rodzinami w Samodzielnym Publicznym Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Prowadzi treningi i warsztaty m.in. z zakresu komunikacji, asertywności. Autorka licznych książek i artykułów.

Nauka zdalnaWiedza i rozwójEdukacja na czasie
Podziel się